Jak co roku w Wielką Sobotę przybyliśmy do kościoła aby święcić pokarmy.
O to jak o tradycji święcenia pokarmów opowiada ks. prof. dr hab. Jan Perszon:
Zwyczaj święcenia pokarmów w Kościele katolickim z okazji Wielkiej Nocy jest bardzo dawny; w każdym razie sakramentarze z IX, X, XI w. z Europy Zachodniej zawierają przepisy i odpowiednie formuły modlitewne, błogosławieństwa pokarmów. Chodziło przede wszystkim o takie pokarmy, które w jakimś sensie nawiązywały do uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego – a więc przede wszystkim: mięso z baranka, potem masło i inne produkty mleczne. Z biegiem czasu pojawiło się też jajko.
Ten zwyczaj, jaki mamy w Polsce – który się upowszechnił dość wcześnie bo kilkaset lat temu, to błogosławieństwo pokarmów zwane „święconką” – na Zachodzie zupełnie zaginął. Nawet, jeśli gdzieś w księgach liturgicznych wcześniej, w średniowieczu takie formuły Kościół przewidywał, to nie było zapewne zapotrzebowania społecznego. Tymczasem w Polsce stało się to wręcz synonimem Wielkiej Soboty i Wielkiej Nocy. Gdyby ktoś w tej szlacheckiej I Rzeczypospolitej zasiadał do śniadania wielkanocnego, a nie zjadłby święconego, to właściwie w ogóle by nie świętował – pisze ks. Jędrzej Kitowicz o czasach zamierzchłych (XVIII w.).
Ta wspaniała tradycja tylko pośrednio koresponduje z treścią teologiczną Triduum Paschalnego, a właściwie Nocy Paschalnej – nawiązuje bowiem z jednej strony, do baranka paschalnego, a więc tradycji i religii judaistycznej, żydowskiej, największego święta Izraelitów zwanego Paschą, a w pewien sposób do Ostatniej Wieczerzy, ale przede wszystkim do teologii: do idei teologicznej odnowienia świata. Mianowicie, Chrystus wstając z martwych, przechodząc ze swoim człowieczeństwem w Boski sposób bytowania, wchodząc ze śmierci do życia, daje całemu kosmosowi życie nowe. Nowości tego życia nie da się wyrazić inaczej jak przez wielką radość i świadomość, że wszystko stało się nowe – również to, co spożywamy, co rozpoczynamy. To jest nowa era, to po prostu odnowienie całego świata i kosmosu, w którym żyje człowiek – i dlatego w naszej polskiej tradycji symbolem tego jest poświęcone jajko, dzielenie się poświęconym jajkiem. To też nawiązuje do idei odnowienia życia całego kosmosu poprzez zmartwychwstanie Chrystusa. Dlatego w modlitwach błogosławieństwa jest odwołanie się do dobroci Bożej, która nam te pokarmy daje, ale nade wszystko jest wspomnienie przywołaniem tego wydarzenia zmartwychwstania – żeby cały człowiek, odnowiony, także w odnowionym kosmosie, w odkupionym świecie w nowy sposób świętował i się radował. Tyle właściwie na ten temat – dlatego, że w tym obyczaju jest pewnie więcej takiej rodzinnej obrzędowości niż bezpośrednich związków z wydarzeniami odkupienia i zmartwychwstania.
Warto pamiętać o tym, że w Wielką Sobotę z koszyczkami na błogosławieństwo pokarmów pojawiają się także ci katolicy, którzy zwykle z sakramentów Kościoła, a więc z życia Bożego na co dzień nie korzystają; jest to dla nich być może jedyny taki dzień w roku – także na wychodźstwie: oglądałem te obrazki kilkakrotnie w USA i Kanadzie, nieprzebrane tłumy ludzi, którzy na co dzień pewnie mieszkając bardzo daleko, chcą tę piękną polską tradycję pielęgnować i dlatego jadą do polskiego kościoła, bo tylko my tę tradycję mamy. Gdy byłem dwa lata temu w Calgary, udało mi się spotkać kanadyjskie rodziny, które – zapewne od swoich przyjaciół z pracy – dowiedziały się o tym pięknym polskim zwyczaju i specjalnie, jadąc czasami nawet 100 km, udawały się do polskiej parafii, żeby to błogosławieństwo pokarmów odprawić i, można powiedzieć, w ten sposób „po polsku” świętować.
prof. dr hab. Jan Perszon
w niedziele i święta:
o godz. 8.00 (kościół parafialny),
o godz. 9.30 i 11.30 ( kościół filialny)
porządek liturgiczny - kliknij